"In this world, whenever there is light, there are also shadows. As long as the concept of winners exists, there must also be losers."
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Wątek zamknięty
Według planu, wykonałaś technikę kilkukrotnie i odkryłaś, że na aktualnym poziomie Twój limit wynosi 15 metrów, przy czym wodna ściana staje się o wiele cieńsza i niższa na ostatnim metrze.
Kolej Mishiwy.
Offline
"15 metrów. Od teraz będę wykonywać tę technikę tak długo aż nie uzyskam efektu jak przy bliskich odległościach."
Zmieszałam o półtora raza więcej chakry niż początkowo. Powoli złożyłam pieczęć, skoncentrowałam się i...
- Suito Suijnheki!
Offline
I tak oto, przez następnych kilkanaście minut Mishiwa ćwiczyła swoją nową technikę, jednak trening nie przynosił oszałamiających rezultatów.
Wodna ściana na piętnastym metrze zrobiła się tylko nieco grubsza niż wcześniej ale nadal nie wyglądała tak jak powinna.
Poczułaś, że powoli opadasz z sił - dostałaś lekkiej zadyszki, a ciało zaczęło Ci nieco ciążyć, zupełnie jakbyś przebiegła kilka kilometrów.
Zegarek na Twoim nadgarstku wskazywał godzinę 07:48.
Kolej Mishiwy.
Offline
"Koniec na dziś".
Zazcanczylam w miejscu w którym stałam "x".
"Muszę już ruszać żeby się nie spoznic."
Wyjęłam z plecaka jabłko i szybkim marszem ruszyłam w stronę akademii.
Offline
W międzyczasie Yoshi zdążył już wstać i również udał się do Akademii. Dzień w szkole minął Wam bez większych problemów.
Większość zajęć była czysto teoretyczna, a na praktyce Mishiwa nauczyła się w końcu poprawnie wykonywać Shuriken no Jutsu, co spotkało się z wyrazem ulgi na twarzy nauczyciela.
O 15:30 zabrzmiał upragniony, ostatni dzwonek i wspólnie ze znajomymi ze swoich grup opuściliście budynek Akademii.
Kolej Mishiwy, a następnie Yoshiego.
Offline
"Dzięki za kwiaty. Muszę się wrócić do sali zapomniałam czegoś. Do jutra!"- z uśmiechem powiedziałam przyjaciołom i wróciłam do sali z nadzieją ze jest w niej nauczyciel
Offline
Po wyjściu z budynku zacząłem rozglądać się w poszukiwaniu Hidekiego. Co prawda poznałem teorię mojego treningu i mogłem równie dobrze ćwiczyć sam, ale w towarzystwie zawsze raźniej. Rozglądałem się tak przez chwilę, lecz nie udało mi się go dostrzec. Postanowiłem udać się w miejsce naszego wczorajszego treningu w nadziei że go tam spotkam.
Offline
Mishiwa wróciła się do sali i dostrzegła przy biurku Hiashiego, który właśnie pakował swoje notatki do torby.
Poza nim nikogo tu nie było. Gdy Cię zauważył rzekł:
- Mishiwa? Co się stało?
Yoshi udał się w tym czasie na polanę treningową, na której poprzedniego dnia trenował z Hidekim.
Teraz, gdy o tym pomyślał zdał sobie sprawę, że chłopak w ogóle nie pojawił się dziś na lekcjach.
Twoje rozmyślania przerwał widok znajomej polanki... wyglądała jakby przeszedł po niej huragan.
Wiele drzew, nawet tych o grubych pniach, było połamanych, a w ziemi znajdowało się pełno okrągłych kraterów - całość wyglądała jak po spadnięciu deszczu meteorytów.
Nie to jednak, było najbardziej niepokojące. Yoshi dostrzegł pod jednym z połamanych drzew porwaną, charakterystyczną bluzę, która z pewnością należała do jego przyjaciela.
Kolej Mishiwy, a następnie Yoshiego.
Offline
Przezornie zerknąłem za siebie i rozejrzalam po klasie. Chciałam bowiem, swoje osiągnięcie zachować w tajemnicy jako Aaa w rękawie. Gdy upewnilam się ze usłyszy mnie tylko nauczyciel, przemowilam.
-Chciałam zapytać gdzie w pobliżu akademii znajduje się staw? Umowilam się tam na trening po lekcjach jednak nie wiem gdzie to znaleźć.
Nie chciałam marnować czasu na wloczenia się po terenach wokół akademii, więc uznałam, że sprytnie będzie o to zapytać któregoś z nauczyciela.
Offline
"Co tu się do diabła wydarzyło?" pomyślałem zaniepokojony.
"Z pewnością nic dobrego. Hideki może mieć kłopoty, muszę jak najszybciej go odnaleźć! Trening będzie musiał poczekać."
- Hideki!!! Hideki!!! krzyknąłem rozglądając się w około.
Offline
- Staw? - zapytał zdumiony Chunin i kilka razy mrugnął szybko zastanawiając się intensywnie nad Twoim pytaniem - Nie przypominam sobie żadnego stawu ale całkiem niedaleko, w pobliżu dzielnicy Uchiha jest jezioro. Może o to miejsce Ci chodziło?
Yoshiemu odpowiedziało jedynie jego własne echo i świergot ptaków, które zerwały się przestraszone z pobliskiego drzewa.
Kolej Mishiwy, a następnie Yoshiego.
Offline
-Możliwe że chodzi o jezioro. Jeśli nie ma żadnego innego w pobliżu to musi być to o którym sensei mówi. Dziękuję za pomoc- odpowiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia kierując się do dzielnicy mojego klanu.
"Obok dzielnicy uchicha? Po moim trupie..."
Offline
Moje wołanie nie przyniosło żadnego efektu. Postanowiłem go poszukać, jednak nie zamierzałem ruszyć byle gdzie na ślepo. Zacząłem rozglądać się w poszukiwaniu choćby najmniejszych śladów, które mogły by mi pomóc w ustaleniu co się wydarzyło.
"Na pewno jest tutaj coś co pomoże mi go znaleźć."
Offline
Zacząłeś rozglądać się dookoła, lecz nie dostrzegłeś niczego podejrzanego ani wskazującego na to, co mogło stać się z Hidekim.
W tym momencie pożałowałeś wczesnych lat dzieciństwa spędzonych wewnątrz murów wioski. Może gdybyś poświęcił trochę czasu na zabawy w podchody w pobliskich lasach, byłbyś w stanie dostrzec teraz jakieś ślady.
Dookoła nadal panowała głucha cisza, a chłodny, jesienny wiatr wywoływał u Ciebie dreszcze.
Kolej Yoshiego.
Offline
Nie mogąc znaleźć żadnych śladów, postanowiłem wrócić do budynku Akademii i poszukać kogoś kto mi pomoże. Ruszyłem co sił w nogach w tamtym kierunku.
"Mam nadzieję że ktoś jeszcze się tam kręci."
Offline
Yoshi ruszył czym prędzej w stronę Akademii. Przedzieranie się przez krzaki zajęło mu kilkanaście sekund, a gdy już dotarł na miejsce dojrzał dwie postacie.
Jedną z nich była drobna, białowłosa dziewczyna z klanu Senju, która właśnie opuszczała teren Akademii po przeciwległej stronie placu, a drugą nauczyciel, który wychodził właśnie przez drzwi frontowe trzymając w ręku swoją brązową teczkę.
Kolej Yoshiego.
Offline
Wybiegłem z krzaków i zobaczyłem że plac akademii jest już niemal pusty. Nie zastanawiając się głośno krzyknąłem
- Hej!!! Czy ktoś może mi pomóc?!? Mój przyjaciel może mieć kłopoty!!!
Offline
Nauczyciel słysząc krzyk spojrzał na Ciebie zdziwiony i natychmiast ruszył truchtem w Twoim kierunku.
- Yoshi? Co się stało? - zapytał, gdy już dotarł.
Dziewczyna musiała Cię nie usłyszeć ze względu na odległość lub po prostu była czymś mocno zamyślona.
Kolej Yoshiego.
Offline
- Hideki! Hideki gdzieś zniknął! Miejsce w którym ćwiczy wygląda jak pobojowisko! Z pewnością stało się coś niedobrego! wyrzuciłem z siebie ledwo łapiąc oddech po biegu.
- Musimy go jak najszybciej znaleźć! Może mieć kłopoty! Chodźmy szybko!
Offline
- Hideki? - Chunin zmarszczył brwi wpatrując się prosto w Ciebie - Hayumi Hideki? Uspokój się, Yoshi. Dzisiaj, w przerwie między lekcjami odwiedził mnie jego ojciec i dostarczył zwolnienie lekarskie. Wygląda na to, że chłopak trochę przegiął podczas treningu i musi poleżeć pod obserwacją w szpitalu przez najbliższy tydzień. - uśmiechnął się lekko widząc Twoją zaaferowaną minę.
Kolej Yoshiego.
Offline
- Eeee... ale skąd taki zniszczenia na miejscu treningu? Czy wiadomo co dokładnie się wydarzyło? zapytałem ze zdziwieniem, czując jednocześnie ulgę że Hidekiemu nic nie grozi.
- Mam nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało i szybko do nas wróci.
Offline
- Niestety, nie znam szczegółów. - odrzekł nauczyciel rozkładając bezradnie ręce - Ale nie martw się, zanim się obejrzysz na pewno wróci już do Akademii.
Po tych słowach skinął Ci głową na pożegnanie i odszedł.
- Spóźniłaś się. - takimi słowami Takuro przywitał się z Mishiwa, gdy ta dotarła już na polanę treningową w dzielnicy klanu Senju.
Ojciec siedział na jednym z kamieni w siadzie skrzyżnym, plecami do Ciebie. Z daleka wyglądało to tak, jakby medytował.
Kolej Yoshiego, a następnie Mishiwy.
Offline
"Cóż, ważne, że nic mu nie grozi. Ale co tam się stało? Może odwiedzę go w szpitalu i zapytam? To jest myśl!" pomyślałem i ruszyłem w stronę kliniki by spotkać się z Hidekim.
Offline
-Przepraszam, musiałam się wrócić do klasy - powiedziałam do ojca, gdy ten siedział na kamieniu - to już się więcej nie powtórzy - obiecałam zdejmując plecak i kładąc go obok.
- Będziemy dziś kontynuować trening Suiton Suijnheki ? - Zaciekawionym głosem zadałam pytanie, jednocześnie podchodząc bliżej ojca.
Offline
- Nie ma sensu żebym trenował z Tobą technikę, której już się nauczyłaś. Jakość jej wykonania leży tylko i wyłącznie w Twoich rękach i zależy od tego ile czasu poświęcisz na trening. - odrzekł ojciec zsuwając się z kamienia.
Obrócił się w końcu twarzą do Ciebie. Jego mina jak zwykle była surowa, a oczy zimne, nie dodające ani trochę otuchy.
- Dzisiaj opanujesz "drugi stopień" na drodze do rozwoju Twojego Kekkei Genkai. Ostrzegam, że nie będzie już tak łatwo jak ostatnio. Obserwuj... - rzekł i odszedł kilka kroków w bok.
Przez moment się skupił, złożył pieczęć używaną do wykonywania technik natury ziemi, po czym uniósł prawą stopę i z dużą siłą uderzył nią w ziemię.
- Doton... Tamaishi!
Ziemia w obrębie pół metra dosłownie popękała, a ze szczelin natychmiast wystrzeliła cała chmara małych, kamiennych igieł - były wielkości shurikenów.
Wszystkie pomknęły w stronę kamienia, na którym wcześniej siedział Twój ojciec i wbiły się w niego z impetem tworząc niewielkie wgłębienia.
- Skoro już zadbaliśmy o Twoją defensywę, to czas na jakieś jutsu ofensywne. - skwitował Takuro spoglądając na Ciebie - To jutsu nie wymaga pieczęci. Jedyne czego musisz się nauczyć to zebranie odpowiedniej ilości chakry w stopach, a następnie uwolnienie jej podczas uderzenia w ziemię. Problem polega na tym, że uwolnioną chakrę musisz kontrolować jeszcze przez kilka ułamków sekund, aby zdążyć ze stworzeniem kamiennych iglic i po prostu jej nie rozproszyć. Spróbuj.
Kolej Mishiwy.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Wątek zamknięty
[ Wygenerowano w 0.045 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.46 MB (Maksimum: 1.81 MB) ]