"In this world, whenever there is light, there are also shadows. As long as the concept of winners exists, there must also be losers."
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4
Wątek zamknięty
- Na zdrowie! - rzekł barman zabierając pustą miskę, a kładąc przed Tobą rachunek opiewający na 2 yeny.
W międzyczasie Mishiwa zdążyła już dotrzeć na miejsce - czyli na polanę znajdującą się w obrębie dzielnicy i będącą jednocześnie placem treningowym klanu Senju.
Był on zewsząd otoczony drzewami, tu i ówdzie porozrzucane były kawałki drzew oraz mniejsze lub większe kamienie, a nieco na uboczu znajdował się niewielkiej wielkości staw.
Na jednym ze wspomnianych głazów siedział już Takuro Senju - głowa rodziny, Twój ojciec, z lekko przymkniętymi oczyma. Wyglądał jakby medytował lub głęboko nad czymś rozmyślał.
Zanim zdążyłaś powiedzieć słowo, on odezwał się pierwszy:
- Czas najwyższy. Podejdź tutaj.
Kolej Yoshiego, a następnie Mishiwy.
Offline
- Dziękuję! Do zobaczenia następnym razem! odpowiedziałem barmanowi kładąc na ladzie zapłatę za posiłek.
"Ufff, jestem tak pełny że ledwo się ruszam. Muszę chwilę odpocząć." Jako, że Akademia jest niedaleko, postanowiłem tam wrócić i położyłem się na jednej z ławek w cieniu drzew.
"Chwilkę się zdrzemnę, tylko pól godzinki".
Offline
- Czas najwyższy? - Zadałam pytanie ze zdumioną miną gdy już podeszłam do ocja.
- Co tak właściwie dziś będziemy trenować?
Offline
- Znasz podstawy manipulacji chakrą oraz posługiwania się Mokutonem. - zaczął rzeczowym tonem ignorując Twoje pytanie retoryczne - Wiesz zatem, że nasze Kekkei Genkai to nic innego jak tworzenie energii życiowej poprzez połączenie natur Ziemi oraz Wody. Dopóki jednak nie opanujesz obu tych natur na przyzwoitym poziomie, nigdy nie będziesz w stanie rozwinąć swojego Mokutona. - zrobił krótką pauzę - Dlatego dzisiaj, nauczysz się jednej z najbardziej podstawowych technik, która pozwoli Ci na przeciwstawienie się Uchiha. Obserwuj uważnie.
Takuro zsunął się zwinnie z kamienia, po czym podszedł powolnym, dostojnym krokiem w okolice środka polany. Uniósł ręce, wykonał krótką sekwencję pieczęci - Tygrys, Wąż, Szczur, Wąż, Tygrys, po czym nabrał powietrza:
- Suiton! Suijinheki! - rzekł donośnym głosem i wypluł przed siebie zdumiewające ilości wody, które momentalnie uformowały się w wysoką na trzy metry, wodną ścianę. Mężczyzna jeszcze przez kilka chwil podtrzymywał jutsu, cały czas uwalniając z jamy ustnej kolejne litry wody i utrzymując pieczęć Tygrysa, aż w końcu przerwał technikę, a resztki wody rozlały się dookoła nawilżając glebę.
- Spróbuj. - rzekł nie zmieniając ani na chwilę swojego kamiennego wyrazu twarzy, po czym odszedł nieco na bok robiąc Ci miejsce.
Kolej Mishiwy.
Offline
Podekscytowana obserwowałam ojca. Wzięłam głęboki wdech "Muszę się skupić!".
Przymknęłam oczy, zaczęłam mieszać swoją chakrę. "Woda. Muszę zmienić chakrę w wodę". Oczami wyobraźni próbowałam zlustrować sobie jak moja chakra zmienia się w wodę. "Duża ilość wody wymaga dużej ilości chakry" - Próbowałam oszacować ile będę jej potrzebować, gdy w końcu stwierdziłam że skoncentrowałam wystarczającą ilość chakry zaczęłam składać pieczęcie w myślach powtarzając ich nazwy.
"Tygrys. Wąż. Szczur. Wąż... Tygrys!" Gdy padła ostatnia nazwa otworzyłam szeroko oczy, ciągle przytrzymując pieczęć.
"Suiton! Suijinheki!" - Powiedziałam w myślach i spróbowałam wypluć zebraną w sobie chakrę.
Offline
Zebrałaś i skoncentrowałaś dużą ilość chakry, lecz gdy próbowałaś ją wypluć zdołałaś jedynie soczyście się opluć. Ojciec, widząc niewielką ilość wody ściekająca po Twojej brodzie rzekł:
- Tego się spodziewałem. Na Twoim obecnym poziomie nie masz innego wyjścia jak korzystać ze źródeł wody znajdujących się w naturze. Podejdź do stawu i spróbuj znowu. - wskazał palcem na pobliskie źródło wody.
Kolej Mishiwy.
Offline
Wykrztusiłam resztę wody i wierzchem dłoni otarłam brodę. Podeszłam do jeziora.
- Mam wszystko wykonywać tak jak poprzednio? - Zapytałam dla pewności i przymknęłam oczy.
Zaczęłam kumulować chakrę, mieszać ją i próbując wyobrazić sobie jako ciecz.
Myślami dryfowałam w bezkresie wody. Czułam jej chłód, wilgoć i zapach, jak mierzwi włosy i opływa w okół ciała.
Zaczęłam składać pieczęcie w myślach powtarzając ich nazwy, które w wodzie zmieniały się w bąbelki z powietrzem.
Gdy padła ostatnia nazwa otworzyłam oczy i wodny świat prysł.
- Suiton, Suijnheki. - Tym razem wypowiedziałam nazwę techniki na głos, cicho lecz pewnie tak, jak gdyby te słowa miały decydować o jej efekcie.
Offline
Mocno się skupiłaś i poczułaś wewnętrznie, że technika nie jest taka trudna jak się wydaje, zapewne miało w tym swój udział źródło wody w pobliżu.
W efekcie wyplułaś na ziemię kilkanaście litrów wody i tak się tym podnieciłaś, że zupełnie zapomniałaś o formowaniu chakry, więc wszystko po prostu rozlało się dookoła, nie przyjmując żadnego, konkretnego kształtu.
- Próbuj dalej. Jeżeli samej Ci się to nie uda, to nigdy nie staniesz się silniejsza. - rzekł ojciec spokojnym tonem, po czym nie mówiąc już nic odszedł dostojnym krokiem w kierunku domu. Słońce już niemal całkowicie zaszło pochłaniając polankę w ciemności.
W tym samym czasie Yoshi obudził się na ławeczce przed Akademią i widząc ciemność dookoła zdał sobie sprawę, że pospał nieco dłużej niż zaplanowane "pół godziny".
Jednocześnie poczuł dziwne ciarki na plecach i miał wrażenie, że jest obserwowany. W okolicy jednak nie było widać żywego ducha.
Kolej Mishiwy, a następnie Yoshiego.
Offline
- Nie odejdę stąd póki mi się nie uda! - Rzuciłam do odchodzącego już ojca.
Teraz gdy już wiem na czym to polega i na czym muszę się skupić, powinno się udać.
Przymknęłam oczy i przez krótką chwilę mieszałam chakre tak jak wcześniej.
Nie przerywając kumulowania energii, w głowie zaczęłam ilustrować sobie dokładnie taki sam efekt końcowy jaki wyszedł memu ojcu.
Gdy chakra została zmieszana a ja miałam już gotowy obraz tego czego chce uzyskać otworzyłam oczy i wzrok wbiłam przed siebie.
Zaczęłam dokładnie wykonać każdą pieczęć. Tygrys, Wąż, Szczur, Wąż, Tygrys.
Gdy byłam już gotowa, dumnie i pewnie powiedziałam:
- Suiton! Suijinheki!
I z ust wyplułam wodę, która rozlała się po ziemi. Nie przerywając pieczęci, w skupieniu wpatrywałam się w wodę pod nogami, zaczęłam intensywnie myśleć o tym że woda własnie zaczyna przebierać przede mną kształt ściany.
Offline
- Uuuaaaaa! Ziewnąłem głośno, otworzyłem oczy i zorientowałem się, że już późna godzina. Nie planowałem spać tak długo, ale można się było tego spodziewać. Sen mam dość mocny i jak już zasnę to śpię ile wlezie. Chyba wieczorny chłód przyczynił się do zakończenia mojej "drzemki".
"No to z treningu nici, już za późno by go dziś zaczynać." Zdecydowałem się wrócić do domu. Wstałem z ławki i ruszyłem w kierunku wyjścia z Akademii. Coś jednak mi nie pasowało. Atmosfera była dziwnie napięta a ja sam odczuwałem niepokój, zupełnie bez przyczyny.
"Lepiej będzie jak się pospieszę".
Offline
Kolejna próba Mishiwy skończyła się identycznie jak poprzednia, więc dziewczyna przystąpiła wedle postanowienia do dalszych ćwiczeń.
Gdy Yoshi zaczął kierować się w stronę wyjścia z terenu Akademii niespodziewanie dostrzegł coś co zmroziło krew w jego żyłach.
Między drzewami, w ciemności stała wysoka postać. Przez brak światła, chłopak nie był w stanie dostrzec niemalże żadnych szczegółów jej wyglądu poza konturami i przerażającymi, czerwonymi oczyma wpatrzonymi prosto w niego.
Kolej Yoshiego.
Offline
"Nie wiem kto to jest i nie mam najmniejszej ochoty tego sprawdzać!" Zacząłem biec w kierunku domu co chwilę oglądając się nerwowo za siebie.
Offline
Szczęśliwie, nie spotkałeś już tego wieczoru tajemniczej postaci, ani nie dostrzegłeś niczego podejrzanego. Po kilku minutach biegu dotarłeś lekko spocony do domu, gdzie czekało już na Ciebie ciepłe łóżko i kolacja.
[PODKŁADZIK]
Mishiwa w międzyczasie ciężko trenowała na polanie w dzielnicy klanu Senju. Wykończona wysokim zużyciem chakry dziewczyna, ciężko dysząc podejmowała kolejne próby. Przechodzący dookoła, przypadkowi ludzie mogli jedynie dosłyszeć wołania:
- Suiton! Suijinheki! - i dźwięki rozlewającej się wody. Trwało to niemalże przez calutką noc, a ostatnią rzeczą jaką zobaczyła dziewczyna zanim straciła przytomność ze zmęczenia, była wznosząca się dumnie przed nią wodna ściana.
______________________________________________________________________________________________________________
Koniec Rozdziału 1.
Yamahara:
+Shuriken no Jutsu
+5 Punktów Zręczności
+70 Punktów Doświadczenia
Mishiwa:
+Suiton: Suijnheki
+2 Punkty Witalności
+2000 chakry
+5 Punkt Kontroli Chakry
+80 Punktów Doświadczenia
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4
Wątek zamknięty
[ Wygenerowano w 0.028 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.02 MB (Maksimum: 1.23 MB) ]